Weszłam do domu Justina.
- Napijesz się czegoś ?
- Masz sok pomarańczowy ?
- Tak. Już nalewam .
Szatyn poszedł do kuchni a ja usiadłam w salonie .
- Gdzie twoja mama i rodzeństwo ?
- Mama ma nocną zmianę. A Jazzy i Jaxon pojechali do taty.
- Acha,
- A co tam u Kevina ?
- A no właśnie .. usłyszał jak mówiłam Sarze o tym wszystkim bo nie wiedziała i się załamał.
Justin usiadł koło mnie i mnie objął .
Cały czas myślałam o tym czy on chce to zrobić .
Po godzinie stwierdziłam że raczej nie.
Wtuliłam się w jego tors i oglądaliśmy jakiś thiller .
- Kim ..
- Tak ?
- Idziemy spać jest już późno.
Spojrzałam na zegarek . Była 23:50 .
- No okej .
Wstałam z kanapy.
Justin wziął mnie za rękę i poszliśmy na górę .
- A dasz mi jakąś swoją bluzkę ?
- Yhym
Weszliśmy do jego pokoju.
Byłam tam pierwszy raz. Był duży i uporządkowany.
Justin wyciągnął koszulkę i mi ją dał.
Objął mnie w pasie .
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy .
Owinęłam ręce w okół jego szyi i złożyłam na jego malinowych ustach jeden ciepły pocałunek .
Patrzyłam w jego orzechowe tęczówki .
Można było wyczytać z nich wszystko .
Widziałam tam miłość i błysk pożądania.
Justin jeździł rękoma po moich biodrach . Powoli podwijał moją koszulkę ku górze.
W końcu ją zdjął i rzucił gdzieś na bok . By nie być w tyle zrobiłam to samo .
Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku
Pogłębiając każdy pocałunek namiętnie zsunęłam delikatnie spodnie Justina które same zleciały .
Uśmiechnęłam się przez pocałunek .
Justina ręce zjechały na mój tyłek . Podniósł mnie a ja owinęłam nogi w okół jego bioder .
Delikatnie położył mnie na jego łóżku a ja popatrzyłam mu w oczy .
Powoli odpinał mój zamek i ściągnął mi spodnie .
Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.
Byłam już cała rozpalona i cicho jęknęłam czując jego usta na sobie.
Justin wsunął ręce pod moje plecy na wysokości stanika i spojrzał na moje oczy jakby pytał "Jesteś gotowa? "
Uśmiechnęłam się ciepło a zarazem łobuzersko .
Przyciągnęłam go do siebie by móc go pocałować .
On między czasie pozbył się mojego stanika i zaczął ściskać piersi.
Cicho pojękiwałam, on zaś zaczął ssać moje brodawki.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Chłopak powoli zaczął ściągać moje koronkowe majtki.
Delikatnie rozchylił moje nogi. Patrząc mi w oczy włożył w moją kobiecość jednego palca. Wkładał go powoli coraz głębiej . Przymknęłam oczy z bólu. Szatyn zaczął poruszać wolno palcem stopniowo przyśpieszając . Przygryzłam wargę. Ból bardzo powoli odpuszczał .Lecz kiedy chłopak dołożył drugiego palca znowu bolało .
Szatyn wyciągnął palce.
Pocałował moją myszkę .
- Jesteś wilgotna. - uśmiechnął się łobuzersko .
Zsunęłam nogami jego bokserki .
On nałożył tak zwinnie prezerwatywę że nawet nie zauważyłam kiedy to zrobił.
Delikatnie we mnie wszedł. I powoli ruszał biodrami .
Głośno jęknęłam i mocniej zamknęłam oczy.
Lekko wygięłam się w łuk a Justin przyśpieszył.
Było widać że nie jest to jego pierwszy raz.
Ból powoli odpuszczał i czułam większą przyjemność .
- Skarbie jesteś ciasna - usłyszałam a on bardziej przyśpieszył .
- To źle ? - Zapytałam .
- To bardzo dobrze . - wyszeptał mi do ucha i przygryzł jego płatek .
Poruszał się naprawdę szybko. Rękoma pieścił moje piersi usta przyssał do mojej szyi .
Odciągnęłam go od mojej szyi i wpiłam się w jego usta.
Dłońmi zaczął błądzić po moim ciele a swoim penisem wbijał się we mnie mocniej i głębiej .
Wyjękiwałam jego imię .
Po kilkunastu minutach opadł na mnie zdyszany a po jego skroni spływało kilka kropel potu .
Doszliśmy w tym samym momencie .
Justin wyszedł ze mnie i pocałował mnie czule .
ściągnął prezerwatywę i wyrzucił do kubła. Położył się obok mnie obejmując mnie. Przykrył mnie kołdrą .
- To było niesamowite. - wydyszał cicho .
- I wyczerpujące. - uśmiechnęłam się .
Wtuliłam się w jego tors . Zmęczona zamknęłam oczy .
- Dobranoc . - zwróciłam się do Justina.
- Branoc słońce.
Powoli zasypiałam .
Rano obudziły mnie promienie słońca, które ogrzewały moją twarz.
Zaspana szukałam rękoma Justina lecz go nie było .
Ja byłam naga i sama w jego pokoju .
Ubrałam majtki i jego koszulkę.
Niepewnie zaczęłam schodzić na dół. A gdyby była tam jego mama .
Nieśmiało i dyskretnie weszłam do kuchni w której rządził Justin .
Chyba próbował mi przygotować śniadanie .
On jest taki kochany .
Cicho zbliżałam się do niego na palcach i objąłem go od tyłu cicho chichocząc .
Ten chyba się przestraszył bo aż podskoczył .
- Nie bój się to tylko ja .
- Co się tak skradasz ? - Odwrócił się do mnie i mnie pocałował czule .
- Ja.. Ja wcale się nie skradam . - Próbowałam się wybronić .
- A czemu nie śpisz ?
- BO mnie obudziłeś . Nie no żartuje nie czułam ciebie obok . A co ty tu robisz ?
- Emm no.. naleśniki ? - podrapał się po karku .
- Gdyby twoja mama zobaczyła teraz kuchnie załamała by się . - Zaśmiałam się .
- Dziękuję - mruknął .
- Ja zrobię . I może nauczę cię . Chcesz .
- No nie wiem .
- Nauczę się na drugi raz będziesz umiał .
Usprzątnęłam bałagan, który Justin zrobił i wspólnie zrobiliśmy naleśniki .
Usiedliśmy do stołu i objadaliśmy się .
- To co dziś robimy ? - Spojrzał na mnie .
- Ja muszę pokazać się w domu. Żeby wiedzieli że jestem cała i zdrowa - zachichotałam .
- Okej to potem po ciebie przyjadę i cię gdzieś zabiorę dobrze ?
- No dobrze. A gdzie mnie zabierzesz ?
- AA.. niespodzianka.
- To ja idę się ubrać i uciekam do domu .
- Skoro musisz. - mruknął .
- Oj skarbie.. potem mnie zobaczysz. - Usiadłam mu na kolanach.
Lekko się uśmiechnął w odpowiedzi .
- I wiesz.. wczoraj było boska. - Szepnęłam mu do ucha a jego oczy się zaświeciły .
Pocałowałam go namiętnie ssąc jego dolną wargę .
Po dłuższej chwili oderwałam się i poszłam się ubrać.
Zeszłam na dół i spojrzałam na Justina który oglądał właśnie jakieś durne teledyski w których kobiety były prawie nagie .
- Uważaj bo ci ślinka zaraz pocieknie . - Dogryzłam mu .
- Zazdrosna ? - sprawdził kąciki ust a ja się zaśmiałam .
- Nie . O nie ? I tak nie mógłbyś ich mieć .
- Nie mógłbym i nie chciałabym. Mam ciebie - Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Ja już muszę iść .
- Podwieźć cię ?
- Nie.. przejdę się .
Pocałowałam go czule .
- Zobaczymy się potem . - Posłałam mu ciepły uśmiech i wyszłam .
Po 30 minutach byłam w domu .
Weszłam do swojego pokoju i poszłam do łazienki .
Po chwili się wróciłam bo wydawało mi się że coś zobaczyłam.
Na moim łóżku siedział Kayl .
- Cześć - uśmiechnął się do mnie wesoło .
CZEŚĆ ;)
CHCIAŁAM WAM COŚ POWIEDZIEĆ . JEST MI BARDZO PRZYKRO CZYTAĆ TAKIE KOMENTARZE JAK " PIERDOLE TO NIE CZYTAM BO DŁUGO TRZEBA CZEKAĆ" SERIO NIE JESTEM JAKĄŚ MASZYNĄ BY PISAĆ ROZDZIAŁ ZA ROZDZIAŁEM . CIESZĘ SIĘ ŻE CHCECIE CZYTAĆ I ŻE SIĘ PODOBA . ALE NIE ZAWSZE MAM CZAS, CHĘĆ LUB WENE BY COŚ NAPISAĆ.
świeetne *.*
OdpowiedzUsuńkocham to
OdpowiedzUsuń