poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 32

- Co ty tu robisz ? - spytałam zdziwiona i lekko zaniepokojona.
- Emm.. twój brat mnie wpuścił .
Czułam się dziwnie . Nie wiedziałam co mam robić . Co mówić .  Czułam się niezręcznie .
Z jednej strony był moim starym przyjacielem ale całowałam się z nim .
Chłopak wstał i podszedł do mnie.
- Kim . Sądzę że powinniśmy porozmawiać. Ostatnio mnie unikasz..
- To nie tak po prostu byłam zajęta.  - cofnęłam sie kilka kroków w tył .
- Byłaś zajęta ? Czym ? A może byłaś zakłopotana tym co się stało na imprezie  - podążał ku mnie.
- Ale tam się nic nie stało. Byłam pijana.. - oblizałam swoje malinowe usta .
- A uważasz że całowanie się to nic ? Przecież wiem że ci się podobało.. - Przywarł mnie do ściany. Pogłaskał po policzku.
- Ale ja tak nie mogę.. - wydęłam przez zaciśnięte zęby.
- Niby czemu ? - próbował mnie pocałować .
Jego zaczęły błądzić po moim ciele .

JUSTIN POV'S

Wiedziałem że mam się spotkać z Kim potem ale nie umiem bez niej wytrzymać . Po tym co się stało.. zbliżyliśmy się  do siebie jeszcze bardziej. Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu . Po drodze kupiłem bukiet kwiatów .
Pojechałem do Kim . Otworzył mi jej brat Kevin . Kidy miałem wejść do jej pokoju młody uprzedził mnie że ma gościa.
Wiem że to było nie stosowne ale byłem ciekawy kto to więc stanąłem jak najbliżej drzwi . Starałem się usłyszeć każde słowo. Czułem jak agresja we mnie wzrasta.
W końcu nie wytrzymałem i wszedłem do pokoju otwierając szeroko drzwi .
Zobaczyłem tego dupka który całował się z Kim na imprezie.
Próbował ją pocałować. A jeśli dobrze odczytałem jej intencje ona się broniła .
Odciągnąłem go od niej i rzuciłem na podłogę. Ten szybko wstał dość zdezerientowany  .
- Zostaw ją .  - warknąłem wymierzając mu cios z prawej ręki prosto w nos .
Ten upadł na podłogę . Usiadłem na nim i zacząłem okładać go pięściami .
- Justin przestań proszę - słyszałem jak Kim płacze.. próbował mnie odciągnąć ale byłem za silny.
W końcu ktoś mnie odciągnął i przygwoździł do ściany. Był to tata Kim . Patrzył na mnie ze złością.
- Zostaw go ! - warknął do mnie.
Chłopak wstał . Z nosa leciała mu krew a ja uśmiechnąłem się dumnie .
- I co się szczerzysz ? - zgasił mnie jej ojciec.
- Wynoś się.. ! - dodał wrzeszcząc .
Spojrzałem na Kim a ona w ogóle nie zareagowała . Chyba była roztrzęsiona.
Zdenerwowany wyszedłem z domu .
Oparłem się o samochód.
Próbowałem się uspokoić kiedy mi to nie wychodziło wsiadłem do samochodu i szukałem czegoś nerwowo . W końcu znalazłem papierosy.
Wysiadłem bo nigdy nie paliłem w samochodzie.
Oparłem się o maskę. Odpaliłem papierosa. Zaciągnąłem się i trzymałem chwilę dym w płucach po czym wypuściłem go  w górę .
Po 5 minutach przed dom wyszłam Kimberly dalej nieco roztrzęsiona .
- Justin.. proszę cię odjedź .. zadzwonię później. Tata się wkurzył..
- Ale to nie moja wina .. dobierał się do ciebie - warknąłem .
- Proszę idź...i jeszcze palisz mój tata wszystko widzi .
Spojrzałem na jej zaszklone oczy, mój gniew gdzieś ubył.
Bez słowa wsiadłem do samochodu i odjechałem.
Krążyłem po mieście bez celu nie wiedząc co z sobą zrobić .
Podświadomie dojechałem w miejsce w którym kiedyś przebywałem gdy było mi źle.
Wysiadłem z samochodu i usiadłem na masce.
Stąd było widać całe miasto . Widok zapierał dech w piersiach .

KIMBERLY POV'S

Chciało mi się płakać. Kazałam odejść Justinowi ale zrobiłam to dla naszego dobra. Nigdy nie sądziłam że on pali. Wróciłam do domu . W salonie siedział tata, Kevin i Kayl .
Naszła mnie złość . Spiorunowałam Kayl'a wzrokiem i podeszłam do niego .
- Co ty sobie wyobrażasz co ?
- Emm nic ? Twój kolega mnie pobił .
- Poprawka nie pobił cię mój kolega tylko mój chłopak . Pobił cię bo miał powody .
- Tak jakie ?
- Dobierałeś się do mnie ! - wrzeszczałam .
- Kim ! - skarcił mnie wzrokiem tata .
- Nie Kim . - skwasiłam się .
- Dobierałeś się do mnie i zachowywałeś jakbym była jakąś twoją własnością . Nie dziwie sie że Justin Ci przywalił. Też bym tak zrobiła. - Dodałam krzycząc .
Ubrałam buty , założyłam kaptur i wyszłam . Na dworze właśnie się rozpadało ale mi to nie przeszkadzało . Szłam przed siebie nie mając żadnego celu .

Chciałam was przeprosić że nie dawałam już z ponad miesiąc nowego rozdziału . Ale szkoła brak pomysłów i takie tam : ) 
Bardzo zdołowało mnie to że pod ostatnim rozdziałem znalazły się tylko dwa komentarze. ; c
To jest smutne . Więc wracamy do starych metod. Następny rozdział dodam gdy będzie 6 komentarzy . Daję właśnie tyle ponieważ wiem że zajmie wam troszkę to a ja zdążę napisać rozdział . 
Myślę powoli nad końcem historii Kim i Justina . 
xoxo : 3 

7 komentarzy:

  1. Swietny rozdził, switny blog.. <3
    Nie kończ.. :C

    OdpowiedzUsuń
  2. proszę Cię nie kończ jest świetne <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział *__* Czekam na nn ;* a w między czasie zapraszam na mojego bloga http://opowiadani.blogspot.com/#_=_

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział, jak zawsze! Tyle się dzieje, czytam z zapartym tchem :) Mam nadzieje, że niedługo pojawi się nowy rozdział, życzę dużo weny! :*
    A przy okazji chciałabym zaprosić Cię do mnie, gdyż udostępniłam właśnie pierwszy rozdział opowiadania i byłabym wdzięczna gdybyś zajrzała i powiedziała, co sądzisz. Pozdrawiam i z góry dziękuję :) // http://my-bloody-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprosze nn , nie moge się już doczekać . pisz dalej masz talent

    OdpowiedzUsuń