* DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ *
U mnie i u Justina wszystko układało się jak najlepiej. Miałam przy sobie przyjaciół i rodzinę. No prawie całą rodzinę. Owszem bywały różne kłótnie jak w każdej rodzinie, związku czy przyjaźni ale było dobrze.
Nastał ostatni dzień szkoły, a wakacje zapowiadały się fantastycznie. Miałam je spędzić z moim chłopakiem . Całe wakacje dla siebie o był wspaniały pomysł.
- Kocham Cię księżniczko - Justin pogłaskał mój policzek uśmiechając się.
- Ja Ciebie też. Ale powiesz mi w końcu co to za niespodzianka ?
- No dobrze - zaśmiał się.
Justin uklękną przede mną i wyjął czerwone pudełeczko. Otworzył je a w środku był złoty pierścionek.
Otworzył usta a zamiast jego głosu usłyszałam pikanie budzika.
Ugh to był tylko sen - jęknęłam i schowałam twarz w poduszkę.
Wstałam leniwie z łóżka i poszłam wziąć prysznic.
Ubrałam się w krótkie spodenki koszulkę. Zrobiłam delikatny make-up i pokręciłam włosy.
Sprawdziłam telefon oczekując smsa od Justina lecz nic tam nie było. Czyżby zapomniał że dziś mija równo pół roku gdy spytał mnie czy będę jego dziewczyną? Trochę smutne ale cóż tacy są już chłopacy . Wszyscy Czekali już na dole. Tata, Sara, Kevin i Lily.
Schodząc na dół przejrzałam się w lustrze i westchnęłam ciężko. Chciałabym by był dziś ze mną mama. Przyzwyczaiłam się do jej nieobecności ale to nie znaczy że nie brakowało mi jej, Co prawda dzwonił ale na była w Kalifornii a ja w Los Angeles.
Przywitałam się z każdym.
- Gotowa na przemówienie ? - spytał tata z uśmiechem który mówił że jest ze mnie dumny.
- Denerwuję się trochę ale wszystko mam przygotowane. - oznajmiłam.
- Co ja słyszę ? Czyżby Kimberly Milinkton się denerwowała ? - zakpiła Lili .
- Tak denerwuje się bo jeśli palnę jakąś głupotę cały następny rok będę obiektem żartów ..
- Przesadzasz, jesteś dziewczyną Biebera, nikt Ci nie podskoczy.
- Yhym.
Co prawda nie miałam z nikim problemów i prawdopodobnie było to spowodowane tym że każdy obawiał się reakcji Justina. Gdy chodziło o mnie był bezwzględny.
- Dobra przestańcie już gadać i chodźcie bo spóźnimy się na zakończenie szkoły. - Pośpieszyła nas Sara.
- Aż tak śpieszy ci się do szkoły ?
- Halo siostra .. ja wychodzę z tej szkoły więc mi się śpieszy.
Zaśmiałam się cicho i wyszłam . Wsiedliśmy wszyscy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły.
Denerwowałam się swoim przemówieniem jak nigdy. Nie byłam pewna czy dobrze brzmi i czy się nie pomylę. Potrzebowałam pilnie Justina . On zawszę potrafił mnie rozluźnić. Gdy na mnie patrzył tymi swoimi karmelowymi oczami nie zwracałam uwagi na resztę. Liczył się tylko on. Kiedy się uśmiechał rozświetlał mi wszytko, a pod jego delikatnym dotykiem czułam że wszystko jest dobrze. Gdy składał swoje słodkie pocałunki na moich ustach zapominałam o reszcie świata, jedyne co czułam to motylki w brzuchu i tak było za każdym razem. On był moim sposobem na relaks. Tylko on mi pomagał. Jedni piją, drudzy palą jeszcze inni ćpają a ja potrzebowałam tylko jego. Nikogo innego,.
Zaparkowaliśmy na parkingu. Wyszłam i pokierowałam się z resztą na boisko szkolne.
Słońce grało tak mocno jakby był to środek lata a był to dopiero początek.
Dostaliśmy swoje togi i czapki. Ubrałam się i przyszykowałam lecz wzrokiem cały czas szukałam Justina. Nigdzie go nie było. Zajęłam swoje miejsce i po kilku minutach ceremonia się zaczęła.
Przepraszam że taki krótki ale podzielę ten rozdział na części . Jest już późno a z racji tego że nic nie pisałam dodam część pierwszą dzisiaj. Moja wena wróciła i mam wiele pomysłów do wykorzystania . Dziękuję tym którzy ze mą są i zachęcam do komentowania bo bardzo to pomaga. Dziękuję xx
niema sprawy i cudny czekam an nexta /:***
OdpowiedzUsuńNominowaliśmy cię do Libster Awards! Więcej informacji na workhard-partyharder-with-you.blogspo.com
OdpowiedzUsuń