Wszędzie widziałam Justina .
Usiadłam na podłodze i łzy mi zaczęły same płynąć .
- Jak on mnie mógł tak zranić . ! - krzyczałam
- On był dla mnie wszystkim .! Jest dla mnie wszystkim . ! - Wrzeszczałam .
Nie umiałam się opanować .
Siedziałam i płakałam .
Bujałam się na boki .
Nigdy nie czułam większego bólu , nawet wtedy gdy dowiedziałam się że mama wyjeżdża .
Popatrzyłam na siebie w odbiciu lustrzanym .
Wyglądałam okropnie .
Cała czerwona , tusz rozmazany .
Mogła bym iść na hallowen straszyć dzieci .
Po chwili zastanowienia wstałam i powiedziałam sama do siebie :
- Nie będziesz tu siedziała i ryczała , Zrób się na bóstwo i niech żałuje . Bądź twarda . !
Wyszłam z sali i pobiegłam do swojego pokoju .
Wzięłam prysznic i zaczęłam wybierać ciuchy .
Postanowiłam iść na zakupy .
W swojej szafie znalazłam spódniczkę mini . Pewnie należała do Sary ale i tak ja założyłam .
Do miniówki ubrałam obcisły krótki top , buty na koturnie i kilka dodatków .
Umalowałam się i poprawiłam swoje loki , wzięłam oszczędności i wyszłam .
Kierowałam się w kierunku centrum handlowego .
Obkupiłam się na maxa . Począwszy od butów aż po biżuterie i kosmetyki .
Wydałam fortunę ale trochę tego było .
Nogi mi odpadały i ręce też .
Toreb miałam dużo .
Weszłam do swojego pokoju , torby rzuciłam koło łóżka a ja walnęłam się na łóżko ze zmęczenia .
Była już 19 :00 więc zaczęłam szykować się na imprezę .
Ubrałam czarną krótką sukienkę , czarne kabaretki .
Włosy spięłam , oczy pomalowałam nieco mocniej .
A usta pomalowałam soczystym błyszczykiem .
Wyglądałam seksownie , zabójczo i kusząco .
Na koniec ubrałam czarne szpilki , srebrne kolczyki i naszyjnik .
O 20 :00 zadzwonił do mnie Cody .
- hej , i co gotowa .?
- Cześć , tak już się wyszykowałam .
- A mam po ciebie przyjeżdżać .?
- Jeśli byś mógł .
- To ja zaraz będę .
-Okey pa pa .
Po 5 minutach usłyszałam że ktoś podjeżdża z piskiem opon .
Wiedziałam że to Cody .
Wzięłam czarną kopertówkę i wyszłam .
Cody czekał na mnie przy samochodzie .
Był oparty o maskę , ręce miał złożone na piersi , a gdy mnie zobaczył aż zagwizdał .
- I jak .? Ładnie .?
- Ładnie .?! Bosko .! I seksownie .
Na te słowa się tylko uśmiechnęłam .
Po kilku minutach byliśmy już pod domem w którym było już słychać muzykę .
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć . Bo nie chcę żebyś czuł się wykorzystany , ale ja się tak ubrałam żeby Justin żałował i żeby był zazdrosny .
Cody się rozejrzał i po chwili odpowiedział
- Rozumiem . Nie no co ty spoko rozumiem . Mogę ci w tym pomóc .
- Dziękuję .
W tej chwili Cody mnie pocałował , nie opierałam się .
A kątem oka zobaczyłam że obok samochodu Cody'ego przechodził Justin .
Zapewne dlatego to zrobił .
- To co idziemy .? - zaproponował chłopak .
- Jasne
Uśmiechnęłam się i przygryzłam lekko usta .
Gdy weszliśmy do domu czułam na sobie wiele spojrzeń a także Justina .
Stanęłam z boku .
Cody tymczasem przyniósł mi kubek z alkoholem . Wypiłam bez wahania .
Oblizałam lekko usta . Odstawiłam kubek gdzieś z boku , chwyciłam Cody'ego za rękę i zaciągnęłam do salonu by potańczyć .
Tańczyło mi się z nim bardzo fajnie . Dobrze czuł muzykę .
Byłam już walnięta , troszkę za dużo wypiłam .
Cały czas tańczyłam . Bolały mnie nogi ale dobrze się bawiłam .
W pewnej piosence mi odwaliło i zaczęłam ocierać się o Cody'ego .
Kręciłam tyłkiem przy jego kroczu .
On tylko położył swoje ręce na moich biodrach .
Gdy chciałam się odwrócić , prawie zaliczyłabym glebę , ale Cody mnie złapał .
Popatrzyłam mu głęboko w oczy i na środku pokoju zaczęłam się z nim całować .
Po chwili usłyszałam głos Justina .
- Ej .! Może zagramy w butelkę .
Kilka osób było chętnych .
My też się zgłosiliśmy .
Z racji tego że byłam jedną z dwóch dziewczyn w gronie graczy zaczęłam pierwsza .
Wypadło na Conorra .
- Ale od razu mówię ja daję chamskie i nie ma wymiany .
Każdy zaczął się śmiać .
Chwilkę myślałam .
Popatrzyłam na Riki która siedziała na przeciwko mnie .
Pocałuj Riki .
Oni tylko na siebie spojrzeli . Riki była pijana więc nic nie będzie pamiętać , ale Connor był trzeźwy .
Pocałowali się jak powiedziałam .
Connor zakręcił butelką .
Wypadło na Riki .
Connor bez zastanowienia powiedział jej . : " Pocałuj Biebera z języczkiem "
Nawet na mnie nie spojrzał.!
Nie mogłam zaprotestować . Ale w głębi duszy krzyczałam żeby tego nie robił .
On był pijany więc całowali się około trzech minut .
Strasznie mnie to bolało .
Nagle zrobiło mi się niedobrze .
Wstałam i pobiegłam do łazienki .
Alkohol robi swoje .
Po chwili było już po wszystkim .
Czułam się dobrze , możliwe że już trzeźwo .
Ale gdy pomyślałam o tym pocałunku zrobiło mi się gorzej .
Gdy już się ogarnęłam wyszłam z łazienki i niepostrzeżenie wyszłam z domu Connora .
Szłam ciemną uliczką , nie myśląc o niczym .
Po długiej drodze dotarłam do domu .
Nie czułam nóg , a jak byłam pod domem już świtało .
Otworzyłam cicho drzwi .
Na palcach poszłam do pokoju .
Położyłam się w moim wielgaśnym łóżku .
Przymrużyłam oczy ale nie czułam zmęczenia .
Postanowiłam wziąć kąpiel z bąbelkami .
Napuściłam wody do wanny i usiadłam przy laptopie .
Ktoś wrzucił zdjęcia z imprezy .
Na większości był oznaczony Bieber .
Oczywiście był przytulony z Riki .
Ale nie czułam bólu . Bynajmniej z zewnątrz.
Uodporniłam się .
Zostawiłam facebook'a zalogowanego i poszłam do łazienki .
Rozebrałam się , po czym weszłam do wanny .
Leżałam w niej około 15 minut .
Po krótkim relaksie namydliłam ciało kokosowym płynem i zmyłam go z siebie . Włosy umyłam cytrynowym szamponem .
Po kąpieli nasmarowałam ciało balsamem kokosowym .
Pachniało ode mnie na kilometr .
Pomyślałam " uhh .. jutro do szkoły . "
Ubrałam rurki i długą bluzę .
Poszłam przygotować śniadanie .
Szwendałam się po kuchni .
postanowiłam zrobić omlety z sosem czekoladowo- waniliowym .
Pierwsza wyłoniła się Emma .
- Cześć .! - Uśmiechnęłam się przyjaźnie .
Ona tylko spojrzała na mnie zdziwiona .
- głodna .?
Po chwili namysłu odpowiedziała :
- Tak jasne , dziękuję .
Usiadła na hokerze przy blacie .
- Myślałam że mnie nie lubisz . - spojrzała na mnie pytająco .
- Wiesz .. nie byłam do ciebie przekonana ale zawsze trzeba dać drugą szansę a poza tym się zmieniłam . - odpowiedziałam jej nakładając omleta .
- Ja też się zmieniłam .. - urwała .
- Widzisz .. - uśmiechnęłam się przyjaźnie .
Emma po zjedzeniu omletów powiedziała :
- Bardzo dobrze gotujesz , jak twoja mama .
- ehemmm.. - spojrzałam na nią smutno .
- Oj.. wybacz..
- nie nic się nie stało .
- Chcesz iść dziś na miasto .?
- Jasne .
Poszłyśmy do pokoju Emmy .
Pomogłam jej dobrać ciuchy i poszłyśmy się pomalować .
Ja założyłam skate'owską czapkę i vansy .
Na dole zostawiłam kartkę .
"śniadanie w kuchni .! Poszłam z Emmą na miasto Kocham // Kimberly"
Wyszłyśmy .
Poszłyśmy do pasażu handlowego a potem na lody.
Troszkę zrobiłyśmy zakupów .
Kupiłam sobie więcej wyzywających ubrań .
Postanowiłam stać się suką dla Biebera.
Emma stała się bardziej przyjaciółką niż wrogiem .
Polubiłam ją .
Zakupy mieli nam przywieść do domu więc my poszłyśmy do pobliskiego parku .
Usiadłyśmy na murku . Słońce świeciło nam prosto w oczy .
I zobaczyłam Justina .
Co on tam robił .?!
Szedł sam , był zły , smutny . Gdy lekko podniósł głowę chyba dostrzegłam łzę na jego policzku .
- Justinn.!! - usłyszałam głos Riki .
On tylko staną .
-Zapomnij o niej . Przecież wiesz że możemy być razeem ... - usłyszałam piskliwy głos .
- Zapomnij .! Nigdy nie będę z tobą . Ja ją kocham . Odczep się ode mnie .!
Zrozum nigdy nie będziemy razem . Nigdy nie zapomną o Kim .! - usłyszałam niemal jak się wydarł .
Kipiał złością .
- Łoł.. jakiś koleś nieźle zakochany jest co nie Kimberly .? - stwierdziła Emm.
Ja tylko popatrzyłam w ziemie .
- Widocznie .
- Ej co jest ?
- Nic ..
Zeskoczyłyśmy z murku i wolnym krokiem szłyśmy przed siebie .Głowę miałam spuszczoną w dół .
Myślałam o tym co przed chwilą usłyszałam .
I wpadłam nagle na Justina .
- eee... - Widziałam zaskok w jego oczach i strach .
Zrobił się taki blady .
Ja zastygłam . Utknęłam gdzieś głęboko w jego oczach .
Przez kilka sekund staliśmy tak ale tą chwilę przerwała Emma
- Kimberly ..?! Wszystko okey .?
- yy .. tak ..
- Kim .? - wtrącił Justin
- To wy się znacie .?! - Zdziwiła się Emma .
- eee.. tak ..
Spuściłam głowę .
- Kim .!! - Znowu wtrącił Justin .
- Zostawić was .? - Spytała Emm .
- Nie i tak musimy już iść .
Minęłam Justina bez słowa nie odwracając się .
**********************************************
PRZEPRASZAM WAS ŻE TAKĄ DUŻĄ PRZERWĘ ZROBIŁAM , ALE BĘDĘ SIĘ STARAŁA JUŻ NA BIEŻĄCO PISAĆ .
JEST JUŻ PÓŹNO BO JEST 03:27 WIĘC IDĘ SPAĆ .
CZEKAM NA KOMENTARZE <3 nbsp="" p="">3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz