niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 18

Wstałyśmy około godziny 12 .
Rozciągnęłam się leniwie .
Przeczesałam palcami swoje włosy .
Wstałam niechętnie z łóżka podchodząc do biurka .
Spojrzałam na telefon . Miałam chyba z pięć nieodebranych połączeń i jednego słodkiego sms'a.
Oczywiście był od Justina , napisał :
'' Hej moja słodka królewno, jak już wstaniesz to zadzwoń do mnie ślicznotko . Kocham cię <3>
Czytając tego sms'a uśmiechałam się sama do siebie.
Odłożyłam telefon i odpaliłam laptopa .
Zalogowałam się na facebook'a . Ledwo co weszłam a już miałam otwarte chyba z dziesięć okien czatu . Wszyscy mi gratulowali imprezy i takie tam .
Oprócz tego miałam wiele powiadomień .
A jak już weszłam na swój profil ukazało się multum zdjęć z imprezy . Był też filmik naszego występu i mojej przemowy .
- OMG .. po co oni to nagrywali ?! - powiedziałam sama do siebie
-Co ty już nie śpisz ? - usłyszałam zachrypnięty głos Lili .
- Niee .. jest już dwunasta .
- O Boże ! tu masz tak wygodnie ..
- Wstawaj - Zaśmiałam się .
- Muszę ?
- A chcesz zobaczyć fotki z imprezy ?
Dosłownie minęła sekunda a ona stała już przy mnie .
Zaczęłam się śmiać .
- A tobie co ? Pokazuj te zdjęcia .!
- No dobra ..
Zaczęłyśmy wspólnie oglądać zdjęcia .
- Ymm.. ale jestem głodna . - powiedziała Lili głaskając się po brzuchu
- No dobra to ty oglądaj dalej a ja pójdę zrobić śniadanie .
Zeszłam na dół zostawiając blondynkę w pokoju .
Weszłam do kuchni i ujrzałam straszny syf .
- No to mój tatuś coś próbował gotować - powiedziałam sama do siebie cicho chichocząc . Zaczęłam sprzątać . Umyłam kuchenkę i blaty a brudne naczynia włożyłam do zmywarki .
A na śniadanie zrobiłam wszystkim kanapki z masłem orzechowym i nutellą .
Położyłam ogromny talerz na stole jadalnym .
Zaparzyłam wszystkim herbaty a tacie kawę .
Nakryłam do stołu i wydarłam się na cały głos :
- Śniadanie na stole !! Wszyscy marsz na dół . !
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi . Wiedziałam że to nie poskutkuje więc wbiegłam po schodach na górę. Weszłam do swojego pokoju .
- Lili śniadanie na stole .
- Przynieś tuu... - powiedziała Leniwie .
- Nie ! na dół marsz .
Potem weszłam bez zapowiedzi do pokoju Emmy , Sary , Kevina i taty .
Wszystkim porozsuwałam żaluzje i obudziłam . Gdy wszyscy wstali , oczywiście obrażeni o mnie że ich budzę weszłam do pokoju gospodarczego i wstawiłam pranie .
Gdy zeszłam na dół wszyscy już zjadali się kanapkami .
- Ej a może mi zostawicie ?!
- Kochanie siadaj bo wszystkie ci zjedzą - powiedział tata oblizując resztki masła orzechowego z ust .
Ja w odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam .
Usiadłam do stołu i zabrałam się za kanapki .
-Czy ty nie śpisz w koszulce Justina ? - Zapytał nieoczekiwanie Kevin .
- Kto to jest Justin ? - wtrącił  się tata
Cała się zaczerwieniłam .
- To tylko ....
- To chłopak Kim !  - wciął się chłopak .
- Cicho bądź ! - szepnęłam przez zaciśnięte zęby .
- Ty masz chłopaka ?! - Zdziwił się tata .
Nic nie odpowiedziałam .
- Chcę go poznać . !  - Powiedział stanowczo ojciec
- Coooo ?!!!
Popatrzyłam na niego z przerażeniem .
Sara z Emmą i Lili zaczęły się chichotać .
- To co słyszałaś ...
- Ale tato po co ?
- No skoro jest moim zięciem to chyba muszę go poznać .
- Tato przesadzasz ..
- Chcę go poznać i koniec .
- No dobraa..
Straciłam już apetyt .
Odniosłam talerz do zmywarki i poszłam do pokoju się ubrać .
Długo nie musiałam szukać . Wybrałam bardzo fajny zestaw .
Usłyszałam kroki . Wiedziałam że to Kevin bo tylko on tak tupie .
Stanęłam przy drzwiach czekając na niego . Kiedy mijał mój pokój wciągnęłam go do niego .
- Słuchaj mały ! - powiedziałam groźnie .
- czego chcesz ? - wyśmiał mi się w twarz .
-Nie życzę sobie więcej takich akcji ! Zrozumiałeś ??!!
- Fajnie , skończyłaś ??
Zaniemówiłam . Wiedziałam że był wredny ale że aż tak ?
A co się stało z tym słodkim braciszkiem , który zapewniał że nie zostawi menie samej , tym który przyniósł mi kartkę urodzinową .??!! Co się z nim stało ?!!
Chłopak nie słysząc mej odpowiedzi wyszedł i  poszedł do siebie .
Stałam jak wryta .
Lecz z transu wybudziła mnie Lili .
- Coś się stało ?
- yyy.. niech pomyślę . A no tak , mój brat jest wredny , tata nazywa Justina zięciem i chce go poznać . Tak stwierdzając , tak chyba coś się stało . - Uniosłam głos .
- Ej spokojnie , pogadasz z Jusem i on będzie się dobrze zachowywał i twój tata go polubi i będzie okey .
- Tak a jak go polubi to może będą ze sobą całe wieczory spędzać razem . ?!
- Po pierwsze się nie unoś tak
- Przepraszam - ściszyłam głos .
- No a po drugie czy ty nie jesteś przypadkiem zazdrosna ?
- Ja? zazdrosna ? Nie nie jestem , no może trochę . Ale jak Justin się mu nie spodoba .
Lili w odpowiedzi zaczęła się śmiać a gdy już skończyła powiedziała .
- Ale Kim twój tata nie wiąże się z Justinem . Justin nie ma  mu się podobać .
- No w sumie masz racje . Kurcze czemu ty zawsze masz racje ?
- No wiesz .. - blondynka zalotnie przeczesała włosy .
obie zaczęłyśmy się śmiać .
Ale oczywiście ktoś nam musiał przeszkodzić . Był to Bieber .
Zadzwonił na komórkę i od razu zaczął gadać jak najęty .
- Halo ! Miałaś zadzwonić jak wstaniesz .
-A skąd wiesz że jeszcze nie spałam ?
- Bo wiem .
- Skąd
- Poznaje po głosie .
- Aż tak ? - zaśmiałam się .
-yhym . Spotkamy się dzisiaj ?
- No ok możemy . To wiesz co przyjdź do mnie odpakujemy moje prezenty .
- No ok będę za 10 min
- no do zobaczenia .
Rozłączyłam się .
Po chwili do mojego pokoju wszedł tata
- Kim ja idę do pracy , nie wychodź dziś nigdzie i dopilnuj domu ok ?
- Dobrze tato .
Brunet pocałował mnie w czoło i wyszedł .
Za chwile było słychać jak odjeżdża samochodem .
-Lili chcesz zaprosić Max'a ? Justin zaraz będzie .
-Co zaraz ?!! Muszę się ubrać . Pożycz mi coś swojego . I zadzwoń do Max'a
- Okey okey . Wybierz sobie coś z szafy .
Lili zaczęła szukać czegoś w mojej szafie a potem weszła do łazienki .
Ja między czasie zadzwoniłam do Max'a i posprzątałam w pokoju .
Gdy Lili już w końcu wyszła wyglądała fantastycznie .
- I co przyjdą ?
- No zaraz .
Po chwili zabrzmiał dzwonek .
Poszłam otworzyć a tam stał Cody .
- Część .
On tylko na mnie popatrzył z wyrzutem .
- Ja nie do ciebie .  Jest Emm ? - powiedział zimno .
- Ymm nie wiem . Chyba jest .
Cody wszedł do domu i od razu poszedł w stronę ogrodu .
Nie poznawałam go . Co się  z nim dzieje .
A może to ze mną było coś nie tak . Kevin się dziwnie zachowywał a teraz Cody .
Poszłam za nim do ogrodu . Było już zrozumiałe dlaczego tam się pokierował . Na leżakach w bikini leżała Emm i Sara .
Cody dziwnie się zachowywał .
Zaczęłam nad tym rozmyślać .
I w tedy przypomniała mi się obietnica złożona mu wczoraj . Miałam z nim spędzić chwilę czasu na imprezie .  Zatańczyć i pogadać , a ja się przykleiłam do Justina i o nim zapomniałam .
Wiem że Cody mnie kocha ale ja kocham Justina .  Pewnie tym to już złamałam mu serce i dlatego jest taki wredny . I znowu ktoś mi przerwał rozmyślanie . Podeszłam do drzwi . Otworzyłam a w nic stał uśmiechnięty Justin i Max .
- Hej . - uściskałam Max'a
Widziałam minę Justina . Był zazdrosny , a mi się to podobało .
- Cześć misiu <3 nbsp="" p="">Przytuliłam się do szatyna .
Poczułam jego ręce na moich pośladkach .
- Hej kiciu - odpowiedział .
- Ręce wyżej  - szepnęłam mu do ucha .
Natychmiastowo się poprawił .
Idźcie na górę , Lili tam jest .
- A który to twój pokój ? - odezwał się Max .
- Justin wie . - zaśmiałam się .
Oni poszli na górę a ja do kuchni i składzika .
Wzięłam dużą cole i cztery szklanki .
Nasz mini bar ustawiłam na biurku .
To co zapieramy się za rozpakowywanie ?
- Czego rozpakowywanie ? - zdziwił się Max
- prezentów Kim - wyjaśniła Lili .
Otworzyłam moją garderobę z której wysypały się prezenty.
- Wow ! dużo tego . - Oznajmił Jus .
- No trochę ... - potwierdziłam .
Usiedliśmy na dywanie w okół tej kupy prezentów  i zaczęliśmy je odpakowywać .
Niektóre były naprawdę fajne . Takie jak zegar na sprężynie dość duży . I niemal do każdego prezentu była dorzucona prezerwatywa . Ach te nastolatki .
Justin przechwycił prezent od Cody'ego .
- Justin .. daj mi ten prezent .- wyciągnęłam rękę po paczkę .
- Czemu nie mogę otworzyć ?
-Wolałabym sama go otworzyć .
- No dobra .  - Szatyn wręczył mi paczkę .
Odłożyłam ją za siebie i otwierałam dalej .
Gdy już wszystkie otworzyliśmy zaproponowałam że może oglądniemy film .
Wszyscy zagłosowali jednogłośnie i odpalili mojego laptopa by coś wybrać .
Ja międzyczasie schowałam prezent od Cody'ego pod łóżko .
Resztę prezentów ogarnęłam i postawiłam w jednym miejscu, a prezerwatywy schowałam do szuflady . W końcu przecież kiedyś będą mogły się przydać .
 Max zgrał film na pendeiva i zeszliśmy do salonu .
Zrobiłam nam popcorn i nasypałam trochę chipsów .  Zasłoniliśmy okna i włączyliśmy film . Ja byłam na jednej kanapie z Justinem  a Lili i Max na ogromnym fotelu . Wtuliłam się w Justina i zajadałam się popcornem . Jus bawił się kosmykami moich włosów a ja tylko się uśmiechałam . 
W połowie filmu jakoś wparowała Emma z Cody'm . Zachowywali się dość głośnie .
Spojrzałam na nich . Wyglądali jakby dobrze się bawili . I gdy moje spojrzenie potkało się z spojrzeniem Cody'ego on szybko odwrócił wzrok i jeszcze bardziej pokazywał że dobrze bawi się z Emmą .
- Emma nie możecie sobie gdzieś iść ? My tu film oglądamy . - Oburzyła się Lili .
- Oj przepraszamy . Chodź Cody !
Oni pobiegli na górę a my wróciliśmy do filmu .
Gdy film się już skończył wszyscy zaczęli się zbierać .
- Lili nie zostaniesz ? - zapytałam
- Nie nie dziś . Muszę jechać do domu , pokazać się mamie i wiesz jutro szkoła .
- No dobra . to pa .
Przytuliłam Max'a , ucałowałam Lili , a Justina zostawiłam sobie na koniec .
- To my poczekamy na ciebie na zewnątrz - powiedziała Lili .
- Okey - odpowiedział Justin  nie odrywając wzroku ode mnie .
- No to pa kocie . Do jutra . - Pocałowałam delikatnie jego malinowe usta .
- Kocham się - dodał i pocałował mnie bardziej namiętnie .
Po chwili wyszedł .
Zamknęłam drzwi .
I poszłam do swojego pokoju  .
Wyjęłam prezent od Cody'ego i siedziałam z nim tak około 5 min .
Akurat koło mojego pokoju przechodził Cody i chyba ten prezent się mu rzucił w oczy .
Nie wiedział co zrobić . Czy powstrzymać mnie czy iść dalej .
Ale po krótkim zastanowieniu zszedł na dół i wyszedł  z domu .
Słyszałam jak zamykały się drzwi .
Postanowiłam otworzyć prezent.
Rozwiązałam kokardkę i odwinęłam papier ozdobny .
Prezentem było ..
~.~.~.~.~.~.~`~`~`~`~`~`~
NO WŁAŚNIE . JEŚLI CHCECIE WIEDZIEĆ CO BYŁO PREZENTEM CZEKAJCIE NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :) LICZĘ NA WIĘCEJ KOMENTARZY <33 p="">I DZIĘKUJĘ ZA POPRZEDNIE .

1 komentarz: