poniedziałek, 4 marca 2013

ROZDZIAŁ 6


Leżałam tak 20 min. w łóżku. Oczywiście skłamałam Sarę . Bo nie chciałam widzieć się z Justinem , było mi głupio.
Wstałam . W domu już nikogo nie było więc poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie . W oknie zobaczyłam nadjeżdżającego listonosza.
Wyszłam przed dom i poczekałam . Bardzo lubię naszego listonosza. Nazywa się Frank . Jest przemiły .
- Witam panie Frank .!
Uśmiechnęłam się .
- A dzień dobry Kim .!  Mam dla was sporą pocztę .
Po czym wręczył mi listy .
- Dziękuje do widzenia - Pożegnałam się i zaczęłam przeglądać listy .
-Dziwne.. polecony do mamy .? - Mruczałam
Otworzyłam pośpiesznie list . Gdy wyciągałam kartkę z koperty wypadł bilet lotniczy , podniosłam go zdziwiona.
"Może na wakacje " - Pomyślałam . Lecz bilet nie mógł być na wakacje ponieważ był tylko jeden .
Zaczęłam czytać list na głos i nagle zamarłam .
- Co .?! Mama wyjeżdża.?! I nic mi nie powiedziała . !
Załamałam się . Bo przecież to moja mama. Mama , której wszystko mówiłam , która była moją przyjaciółką , moim pamiętnikiem , moim doradcą ..
Lecz pora iść do szkoły , nie mogłam sobie pozwolić na nieobecności . Wkrótce miałam mieć egzaminy taneczne . A żeby na nie pójść nie mogę zawalić szkoły .
Zakleiłam kopertę i wyszłam .
Idąc  do szkoły nie myślałam o tym co będzie na lekcjach czy zastanie mnie jakaś kartkówka , czy zobaczę Justina . Myślałam tylko o tym że ona wyjeżdża i mi nic nie powiedziała.
Gdy byłam już pod szkołom okazało się że się spóźniłam i mam teraz angielski .
Wbiegłam do klasy przepraszając za spóźnienie . Wszystkie ławki były zajęte gdyż przyjechała wymiana . Było wolne miejsce koło Justina . Normalnie to bym się tym zachwycała ale myślałam o mamie . A poza tym po tym wczorajszym i tak by ze mną nie gadał .
A więc usiadłam bez słowa i rozpakowałam się .
- Dobrze więc może odegramy scenkę  z naszymi gośćmi . A więc tak niech będą na początek spóźnialscy . - Uśmiechnęła się pani Taylor.
- A więc Kimberly Milinkton , Justin Bieber proszę na środek . - Ciągnęła kobieta.
Potem zawołała dwójkę uczniów z wymiany . Jeden z nich był bardzo przystojny ale nie zwracałam na to uwagi . Odegraliśmy tą scenkę i dostałam piątkę za dobry dialog .
Dzwonek na przerwę .
W końcu . Chcąc wszystkich uniknąć niechcący weszłam na zakazany trawnik ( Trawnik popularsów )
- Nie zgubiłaś się przypadkiem pokrako .?
Usłyszałam głos Riki . ( Największego plastiku w szkole )
-Ehmm... nie .
- A mi się zdaje że jednak . Znasz zasady ..! - Warknęła .
- Zasady .?! Ach tak te idiotyczne które ty ustaliłaś chcąc się wyróżnić . Myślisz że jeżeli masz drogie ciuchy i jeżeli na przerwach przesiadujesz na tym trawniku to jesteś fajna to się grubo mylisz laluniu .!
Nagle poczułam w sobie dużo złości i wyładowywałam ja na niej.
- A i nie lansuj się tak bo wcale tak modna nie jesteś z tą torebeczką . Jest stara z tamtego roku i jest podróbką .!
Złożyłam ręce na klatce piersiowej lustrując ją .
Biedaczka nie wiedziała co powiedzieć więc tylko wydukała ;
- Ja ja.. zniszczę cię  .!
I pobiegła do toalety .
Cała szkoła przy tym była .
- Kim odbiło ci.?! - Powiedziała Sara
- Ona cię zniszczy .! - Dopowiedziała Lili
- No i co z tego .. nie obchodzi mnie co jakaś pusta lalunia myśli
Zrobiłam kwaśną minę . Zostawiłam je i usiadłam pod drzewem na zakazanym trawniku .
Widziałam wzrok Jusa . Patrzył na mnie z niedowierzaniem . Pewnie się na mnie obraził że weszłam na ich trawnik czy coś .
Wyciągnęłam sobie jabłko i zaczęłam jeść .
Nagle usiadł koło mnie Cody .
- Ładna akcja ślicznotko .
- Heh  dzięki ale ktoś jej musiał wygarnąć a dziś nie jest najlepszy dzień żeby mnie denerwowała .
- Łoł czyli muszę uważać na ciebie .? - Przeraził się blondyn po czym zaczął się śmieć .
- Nie ty jesteś ok .
Uśmiechnęłam się .
- TO może po szkole pójdziemy do SkateParku .?
Zastanowiłam się chwilkę . Nie chciałam iść od razu do domu .
- No dobrze ale wiesz .. nie mam deski
- To co za problem pójdziemy kupić .
- Popatrzyłam na niego po czym pocałowałam go w policzek .
- u słodko <3 i="i">
- Zarumieniłam się
- Dobra to ja idę widzimy się potem PA
-Pa
Po chwili podeszła do mnie Sara.
- Co to za akcja z Cody'em .? Wiesz jak Justin na to patrzył .?! Był lekko zły .
-Zły .? Niby za co że dałam mu buziaka .?! To mój przyjaciel
Nagle posmutniałam
-Ej .! Co się dzieję . ?
Popatrzyłam na nią z łzami w oczach .
- Wiedziałaś że mama wyjeżdża  .?!
- Co.?! kto ci powiedział .?!
- Nikt poczta przyszła . A ty wiedziałaś.?!
- Yyyy.. no . tak - powiedziała niepewnie
- To dlatego tak dla mnie byłaś .?!
Rozpłakałam się i pobiegłam na moje stałe miejsce na parkingu szkolnym .
Płakałam jak nigdy .  Czemu mi nie powiedzieli .? Sara wiedziała a ja nie .?! Kevin pewnie też wiedział . ; /
Poczułam na swoim ramieniu dłoń . Byłam pewna że to Sara
- Idź sobie .! - Krzyknęłam
- Yy.. wszystko dobrze .?
To był Bieber .
Otarłam łzy .
- Tak..tak .  - Starałam się na niego nie patrzeć .
- Kim.?- Usiadł koło mnie .
-Nic mi nie jest dzięki za troskę .
Z ostatniej lekcji byliśmy zwolnieni więc stałam na parkingu i czekałam na Cody'ego .
Przyszedł .
Uśmiechnęłam się sztucznie .
-To co idziemy .?
- Jasne -odparłam
Szliśmy w ciszy on chyba wiedział co ja czuję .
Weszliśmy do sklepu z deskami .
Oglądałam wiele i nagle jedna mi strasznie spodobała .!
- Co myślisz o niej.?! - Zapytałam.?
- No jest mega .
*****
Cody ;
- Ale ona ślicznie wygląda . - Pomyślałem .
- To co kupujemy .?
- No pewnie . - Odparła Kim
- To chodź do Skateparku .
Poszliśmy . Wskoczyłem na swoją deskę .
- Chodź kim . Wypróbuj deskę
Jechaliśmy równo razem .
W pewnym momencie nie wytrzymałem i złapałem ją za rękę .
- Mówiłem ci że ślicznie wyglądasz.?
- Tak .! - Zaśmiała się Kim .
Dojechaliśmy na miejsce .
Jeździliśmy tam dłuższy czas .
- Odpoczynek .?
- Pewnie - usiadła koło mnie Kim
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć ...
- Tak .? CO .? - Zapytała ciekawa .
Spojrzałem jej głęboko w oczy .
Zawsze mi się podobała . Było coś wyjątkowego w niej.
Zbliżyłem się do niej niepewnie i pocałowałem .
Wiedziałem że Justin się podkochuje w Kim i nic mu nie mówiłem że ja czuję do niej coś więcej niż tylko przyjaźń .
I wtedy przyszedł Jus .
*****
Kim:
Odwzajemniłam pocałunek  . Sama nie wiem czemu ale on był słodki . Wiem czuje coś do Justina ale on mnie olewa.
I Nagle ktoś zrzucił z ławki Cody'ego
To był Justin . Po chwili na nim siedział .
Jus ; - Co ty robisz.?! Wiesz dobrze że..
Cody; - no przepraszam ..     - nie zdołał dokończyć bo Justin uderzył go w nos .
- Ej .! Justin .! - Krzyczałam
Nie reagował .
- Chłopaki odciągnijcie go .!  - Krzyknęłam do kolegów Justina .
W końcu im się udało .
Pomogłam wstać Cody'emu .
- Nic ci nie jest.?
Spojrzałam na jego nos .
- Nie .. Nic . Przepraszam nie powinienem cię całować .
Nie zważałam na Justina .
- Odprowadzić cię do domu .?
Pytałam zmartwiona .
- nie ma takiej potrzeby . - Uśmiechnął się blondyn .
Przetarłam chusteczką miejsce w które oberwał .
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do domu .

1 komentarz: