poniedziałek, 4 marca 2013

ROZDZIAŁ 7

Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do domu . 
Szłam przygnębiona i myślałam o tym jak zacząć rozmowę z mamą . 
"Mam wybuchnąć .? A może mam być spokojna . " - Różne myśli przebiegały mi przez głowę . 
Weszłam po ciuchu do domu . 
Rodzice się znowu kłócili . Tym razem usłyszałam co nieco :
" Tak .! Mogłaś nie ukrywać przed Kim że wyjeżdżasz .!" - Wrzeszczał tata . 
Pewnie Sara już wróciła i powiedziała rodzica że wiem . 
Więc skoro oni już wiedzieli że ja wiem to po co miałam z nimi rozmawiać .? - Pomyślałam .
Pobiegłam do pokoju . Rzuciłam się na łóżko , przytuliłam się do poduszki i zaczęłam płakać . 
Do pokoju weszła Sara. 
- Szukałam cię . Gdzie byłaś .?! - Pytała zmartwiona. 
- Idź sobie .! - Mówiłam łkając . 
- Ale to też mój pokój . - Mówiła uśmiechając się . 
Nic jej nie odpowiedziałam . Płakałam  i płakałam . 
- Ej . Kimberly . - Mówiła cicho i delikatnie . 
( Zawsze tak mówiła jak byłyśmy mniejsze i bawiłyśmy się w chowanego) 
Usiadłam skulona. 
- Sara . Czemu mi nic nie powiedzieli . Czemu ty wiesz a ja nie .? Kevin  też wie .?
Brunetka usiadła koło mnie chwytając mnie za rękę i lekko się uśmiechając. 
- Słońce rodzice mi powiedzieli ponieważ ja już jestem starsza i bardziej rozumiem takie rzeczy. Tak . Kevin wie ale on wie tylko dlatego że jest najmłodszy i nie potrzebuje tak mamy jak ty . Jest chłopakiem on bardziej potrzebuje taty . A ty , ty jesteś w takim wieku że potrzebujesz mamy . Sprawy sercowe i nie tylko . A poza tym mama wróci . Jedzie tylko do pracy bo tu jest ciężko . Myślisz że jej nie jest ciężko zostawić nas wszystkich .?
- A mi nie jest ciężko .? - Mówiłam przez płacz. 
- Ja wiem. Ale masz jeszcze mnie. Chyba nie jestem aż tak straszna co .?
Popatrzyłam na nią po czym mocno się w nią wtuliłam . 
- Dziękuję -  wydukałam 
Siedziałyśmy tak z 5 minut .
- Chodź na obiad . - Powiedziała Sara . 
- Nie , nie jestem głodna . 
- A i jeszcze jedno . N/ie utrudniaj bardziej wyjazdu mamie . Wyjeżdża za 2 dni . 
Pokiwałam głową zgadzając się . 
Nie chciałam się widzieć z nikim . Jedynie znosiłam Sarę . 
Nagle usłyszałam że ktoś puka . 
- Mogę.? - To był Kevin . 
- A...a co ty tu robisz .?
Zdziwiłam się . Spojrzałam na niego szpiegowskim wzrokiem . 
Ponieważ zawsze jak do mnie przychodził  to czegoś chciał . 
- Nie mam kasy . - uśmiechnęłam się
- Nie przyszedłem po pieniądze - Pokiwał przecząco głową.
- Tak.? - Zdziwiłam się .
Usiadł koło  mnie i spojrzał mi w oczy . 
Patrzył tak jakby wiedział co czuję . Wiedział że jest mi źle . 
Bez słowa przytulił się do mnie . 
Byłam zaskoczona .  Nigdy tego nie robił a poza  tym żeby w tym wieku do siostry starszej się przytulać . 
- Wiem co czujesz . Ale będzie dobrze. Ja się tobą zaopiekuję , 
Uśmiechnął się słodko do mnie brunet. 
- Dziękuję . Wiem że będzie dobrze. Musi być .
Przez resztę dnia nie wychodziłam z pokoju .
***********
Następnego dnia wstałam dość wcześnie. 
Oczywiście zaliczyłam poranną toaletę. Coraz częściej sama się maluję , a dzisiejszy makijaż wyszedł perfekcyjnie. 
Było ciepło więc ubrałam bardzo krótkie spodenki  , również krótki top , czapeczkę i trampki .
Wyglądałam bardzo fajnie i seksownie . 
Wyszłam bez śniadania. No cóż do zajęć mam jeszcze półtorej godziny więc sobie pojeżdżę po parkingu szkolnym .
Rozpędziłam się na desce i jechałam . Podziwiałam ciszę . Śpiew ptaków . Ponieważ ulica była jeszcze bezludna .
Byłam już pod szkołom . Próbowałam nowych trików na desce . Jedne nawet mi się udał . 
- Dobra czas odpocząć . -  Powiedziałam sama do siebie.
Wzięłam butelkę wody i zaczęłam pić .
Nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej  tali.
- Hej . Nie mieliśmy okazji się poznać jestem Daniel - Szepną mi do ucha nieznany głos .
Aż ciarki mnie przeszły . 
Gdy się odwróciłam zobaczyłam chłopaka z którym odgrywałam dialog na angielskim.
Uśmiechnęłam się słodko i powiedziałam : 
- No cześć . Ja jestem Kimberly , ale możesz mówić Kim 
Przygryzłam lekko dolną wargę . 
Był bardzo ładny. 
- O i mówisz w naszym języku . 
- No mówię mówię . Ładnie dziś wyglądasz. 
Spojrzałam na siebie po czym zaczerwieniłam się .
-Dziękuję . 
- To co ty robisz tu tak wcześnie .? - Zapytał zdziwiony 
- A jakoś nie miałam ochoty siedzieć w domu .
Chłopak przywarł mnie do ściany blokując mi drogę ucieczki. 
Patrzyliśmy sobie w oczy . Byłam lekko przerażona.
Zaczął mnie obmacywać .
-Nie. Proszę . 
-Chcesz tego . byś się tak nie ubrała. - Mówił obmacując mnie i całując w szyje . 
Zaczęłam się wyrywać lecz był silniejszy . 
Nie miałam z nim szans 
- Ej.! -Usłyszałam głos z oddali . 
Poczułam że mogę już się wyrwać ponieważ Daniel leżał na ziemi a na nim Justin.!
Co on tu robił .?! 
Lecz cieszyłam się że mi pomógł . 
- Justin.! Daj już spokój . Nie jest tego wart . 
Szatyn na mnie spojrzał .
- Pomogłam mu wstać  i odeszłam kawałek . 

2 komentarze: