Usmiechnęłam się do bruneta.
- To co jedziemy ?
- Emm. Tak.
Wsiadłam do samochodu Cody'ego.
Obserwowałam go jak wsiada do samochodu i wkłada klucze do stacyjki samochód i ruszył. Mieliśmy jeszcze dużo czasu. Zajęcia mieliśmy mieć za 45 minut. Po prostu nie chciałam już czuć się nie komfortowo. Mój tata wygadywał głupoty.
Cody jechał spokojnie, a ja obserwowałam wszystko co dzieje się na zewnątrz. Między nami zapadła cisza. Słychać tylko było nasze westchnienia. Myślałam jak dziś będzie wyglądał mój dzień. Czy Justin będzie próbował ze mną rozmawiać. Nie chciałam tego. Ale wiedziałam że i tak tak będzie.
-Kim. - Brunet wyrwał mnie Myśli.
Nie odpowiedziałam.
-Kim - Powtórzył.
- Dobrze się czujesz? - dodał.
Stanął na czerwonym świetle i czule na mnie popatrzył.
- Tak - powiedziałam zachrypniętym głosem.
Oblizła usta chwilę nad tym myśląc.
Ruszył i wjechał na parking szkolny. Było już tam kilka osób. Zobaczyłam samochód Justina. Nigdy wcześniej tak szybko nie przyjeżdżał.
Moją pierwszą lekcją był Francuski. Ta lekcję miałam łączoną z klasą Cody'ego. Do dzwonka było jeszcze z 20 min. Nie wiedziałam czy wysiąść czy nie. W końcu zebrałam się na odwagę i wysiadłam. Na swojej skórze poczułam chłodny wiatr..
- Zimno ci ? - Popatrzył na mnie z troską. Był taki opiekuńczy.
- Trochę.
On wyciągnął niebieską bluzę z samochodu i nałożył ją na mnie.
Pachniała niesamowicie. Wtulłam się w nią.
Brunet przytulił mnie jeszcze by bardziej mnie ogrzać.
Ominęłam ręce w okół jego szyji.
Cody złożył jeden pojedyńczy pocałunek na moim policzuk. Zrobiło mi się ciepło i czułam że się rumienie.
- Jesteś słodka jak się rumienisz. - Stwierdził.
Potem pocałował mnie w kącik ust. Był świetny ake bałam się że zobaczy nas Justina i mogą pokłócić się.
- Cody . Nie . Nie tutaj, nie możemy. - Powiedziałam pół szeptem.
On tylko pokiwał głową na znak że rozumie. Coś go różniło od Justina. Justin też był opiekuńczy, wiedziałam to ale nigdy w ten sposób nie okazywał mi tego. Można powiedzieć że nasz związek był nie dojrzały. Był krótki i już dwa razy zdążyliśmy poważnie się pokłócić.
Usiedliśmy na masce samochodu. Cody dalej trzymał mnie blisko siebie.
Obok samochodu Cody'ego zaparkowała Lili. Przez ostatni czas oddaliłyśmy się od siebie. To przez tych chłopaków. Chyba nie umiałam pogodzić związku z przyjaźnią. Mimo to brakowało mi jej. Popatrzyła na nas zdziwiona.
- Cześć Kimy - blondynka posłała mi miły uśmiech.
- Cześć Lili.
Zeszłam z samochodu by przywitać się z dziewczyną.
Pocałowałm ją w policzek i mocno przytuliłam.
- Mam coś dla ciebie mała.
Wyjęła z samochodu dwie kawy ze starbacsu.
Poczułam ten wspaniały zapach.
Zawsze uwielbiałyśmy pić tam kawę.
- Mmm.. - Uśmiechnęłam się biorąc do rąk kubek z napisem Kimy.
- Dzięki, jesteś świetna
Zaśmiałam się .
Lili spojrzała na Cody"ego.
-Przepraszam nie wiedziałam że będziecie razem i nie wzięłam tobie.
Znowu zrobiło mi się dziwnie.
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się Brunet.
Zauważyłam Justina byłam tylko ciekawa jak długo się na nas patrzył.
A więc to tyle . ;) mam nadzieję że się podobało liczę na komentarze. Rozdział ten został stworzony w szkole
Podoba mi się :3... Czekam na więcej, bo to co piszesz strasznie wciąga :D. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńciekawe czemu tacie Kim się Justin nie podoba ;>
OdpowiedzUsuń